piątek, 28 listopada 2014

18 - Przeddzień spotkania

Miłość jest jednak cudowna. Każdy kto jest zakochany tak powie. Może to lekka przesada, ale ludzie naprawdę pomimo trudności z każdym dniem potrafią kochać siebie nawzajem coraz bardziej każdego dnia. Przypominamy, że urodziny księcia ciemności nie były jeszcze obchodzone dlatego.. Dzisiaj jest piękna słoneczna sobota. Mijają 2 tygodnie od kiedy Sasuke i Naruto są tak na serio i szczęśliwie razem. Oboje pomyśleli, że fajnie byłoby wyjść całą paczką na miasto i jednocześnie celebrować 17 urodziny bruneta. Dawno tego nie robili z uwagi na to, że ICH paczka znacznie się rozrosła. Jakby tu wymienić wszystkich no to pomyślmy:
Naruto z Sasuke, Itachi razem z Deidarą i Sasorim, który się okazał ich kumplem co Sakurę uszczęśliwiło (Kibę niekoniecznie, choć do gościa osobiście nic nie ma. dop. aut.) W końcu nie zapominajmy, że starszy chłopak podobał się dziewczynie. Wracając do listy. Dalej jest Kiba, właśnie Sakura, Neji (Hinata też z nimi czasami wychodzi), Suigetsu, Karin... Ktoś jeszcze? Hmmm... To chyba wszyscy. To będzie.... raz, dwa... 11 osób licząc z Hinatą. Na dzisiejszą sobotę umówili się tydzień temu, aby każdy znalazł czas.
Sasuke spowrotem mieszka z bratem, a Naruto z wujkiem. Jeśli chodzi o ekhm... TĘ sprawę to nasi główni bohaterowie nie posunęli się dalej. Głównie przez traumę Uchihy. Niby taki zawsze dominujący, ale chyba każdy by się bał. (biedny Sasuś!!!!) Ale przecież po co się spieszyć, jest czas.
Spójrzmy jak wygląda przeddzień soboty dla każdego z nich.
Naruto spał dziś u Kiby. Przegadali trochę do 2 rano. Rozmowa dotyczyła ich kochanej Sakury. Właściwie nasz aniołek od dawna wie o uczuciu przyjaciela do dziewczyny, ale powiedział że nie zdradzi tego sekretu. Sam nie chciałby żeby ktoś powiedział coś takiego. Kiba był coraz bardziej zrozpaczony, bo do teraz Sakura nigdy nie miała chłopaka. Tfu! Teraz tez nie ma, ale coraz lepiej dogaduje się z tym spokojnym Sasorim.
Inuzuka odczuwa zagrożenie z jego strony. Sam nie wie co ma zrobić, aby Sakura przestała myśleć o nim tylko w przyjacielski sposób.
- Może po prostu ją gdzieś zaproś. Pomyśli, że to zwykły wypad, a ty jej to wyznasz.- popatrzył na niego leżąc na śpiworze.
- A tobie było łatwo?- żachnął się trzymając ręce pod głową.
- Eh... No.. nie bardzo, ale gdy to zrobiłem poczułem ulgę.- uśmiechnął się na przypomnienie tego wydarzenia, a gdy spojrzał na przyjaciela ujrzał minę mówiącą: "Jaja sobie robisz?"


coś w ten deseń

- Może zostanę gejem i nie będę miał tych problemów z dziewczynami.- spojrzał w drugą stronę.
- Kiba. Przestań robić taką minę. Heh. Jesteś naprawdę zrozpaczony co?
Szatyn usiadł na łóżku i popatrzył za okno.
- Mamy dzisiaj bardzo ładną noc.(music - włącz) Wiesz co Naruto?
Chłopak wpatrywał się w niego z pełną koncentracją.
- Za każdym razem gdy patrzę na nocne niebo, na gwiazdy czy księżyc. Zastanawiam się jak one wyglądają teraz z jej pokoju. Myślę czy kiedy ja w nie spoglądam ona też to robi czy może już śpi?
- Kiba? Co ty..- zmartwił się przyjaciel widząc cieniutkie stróżki łez na jego policzku.
- Wybacz Naruto.- mówił cicho.- mogę ten jeden raz pokazać ci swoją słabszą stronę? Nie lubię się tak chować. Nie lubię być w takich momentach sam.
- Pewnie. W końcu od czego są przyjaciele.- uśmiechnął się aby dodać przyjacielowi otuchy.
- To wszystko co mówię. Brzmi egoistycznie. Oczywiście, że chciałbym żeby jej uśmiech zwrócony był tylko do mnie jak i tego żebym był w jej sercu tylko ja. Ale wiesz co?- spojrzał na niego z coraz większymi łzami, które zakrywały całe jego pole widzenia.- Jeśli ona nie będzie ze mną szczęśliwa to to wszystko nie ma sensu. Moje uczucia nie mają wtedy sensu...nie ma..ja..
Skrzyżował nogi, o które oparł mocno teraz wyprostowane ręce. Głowę miał pochyloną, ale w świetle księżyca widać było błyszczące łzy, które kapały na pościel i jego dłonie. Blondyn wstał, usiadł naprzeciw chłopaka na kolanach. Położył mu rękę na ramieniu.
- Hej Kiba. Spójrz. Czy przed chwilą nie mówiłeś, że przy mnie nie chcesz się powstrzymywać? Więc nie rób tego. Kiba oparł głowę o tors chłopaka. Dobrze, że już było późno i wszyscy spali. Jego płacz był naprawdę głośny. Kiedy zasnął z wyczerpania Uzumaki okrył go kołdrą i sam położył się spać. "Czyli to nie jest tak, że to wszyscy mnie wspierają. Ja też muszę wspierać moich przyjaciół. Nie mogę ciągle myśleć o sobie". Przed snem napisał jeszcze sms do swojego chłopaka "Dobranoc Bakayaro :)"


*****


Starszy Uchiha razem ze swoimi starymi przyjaciółmi urządzili sobie popijawę przez co Sasuke nie mógł zasnąć. Chciał się wyspać, aby jutro być w pełni sił. Widocznie tamtym nie zależało, aż tak. Zostawił telefon w pokoju, więc po niego wrócił.
- Ano naaaa..- zaczął nieprzyjemnym głosem.
- E? Sasuke. Doshita?- zapytał Itachi.
- Czy wy macie jutro zamiar iść z nami?- skrzyżował ręce na piersi.
- Ej patrzcie! To pozycja obronna Sasuke.- nie wiadomo skąd na jego nosie pojawiły się okulary.
Tamci przytaknęli. Mmmm Mmmm. A Uchiha kontynuował.
- Spójrzcie jak ułożone są dłonie. Całkiem pokrywają przedramię co oznacza, że osobnik jest pewien swojego celu. Poza tym ten wzrok.- wskazał palcem.- To jest oczywisty wzrok mordercy, który oczywiście zmienia się całkowicie w zetknięciu z panią...ups przepraszam, z PANEM jego serca. Ponadto..
Przez cały ten wywód Sasuke zachowywał się jak wulkan, w którym zbiera sięlawa, a wybuchł właśnie...
- I-TA-CHIIIIIIII!!!!!! 
Teraz.
- Chcesz zginąć?! Pytam się ciebie? Co to miało być w ogóle?! Uwielbiasz mnie denerwować co?! AAAAAAA!!!!- trzepotał starszym bratem tak, że tamten niezdolny był do mówienia.

- A teraz idźcie spać.
- Ejjj. No weź braciszku. Napij się z nami trochę...
- Itachiiii- syknął przez zęby.- jak ty masz zamiar jutro wstać haa? Poza tym ty i tak już jesteś ostro wcięty skoro chcesz się ze mną podzielić swoim ukochanym piwem. 
- Eee.. Sa..s.ke Ja nie.. mo..ge oddy...
-I bardzo dobrze! Chociaż..- puścił brata.-wy wyglądacie na całkiem trzeźwych.- Przypatrzył im się uważnie i wybuchnął śmiechem widząc co mają założone na dolne partie ciała.
- Sasuke-kun.- rzekł jak zwykle spokojnie Sasori.
- Nie śmiej się z nas...- nadął policzki Deidara.
- HAhahahahahahaha.... Skad Wy.... No nie mogę... Nie wtrzymam!!! Hahahah
- Chcesz jedną sasuke?- uśmiechnął się zachęcająco Itachi
- Nie ma mowy! Skąd macie te kiecki od mundurków i to jeszcze wasz rozmiar?! Choć w sumie jesteście szczupli więc... chwila! Po co to założyliście.
Deidara wstał i obrócił się parę razy(nie bez trudu), aby zaprezentować ładne buciki, podkolanówki, czarną spódniczkę do kolan i rozpiętą koszulę bez rękawów.
- Nie uważasz, że jesteśmy przystojni? 
- Nie.
- To było szybkie. Ale wiesz co Sasuke?- zaczął długowłosy.
- Sasuke-kun.. Jedna dziewczyna zapłaciła nam po 2400yenów(ok 100zł) za założenie tych ciuszków w sklepie i za zrobienie sobie z nami zdjęcia.
- Jak zwykle Sasori nie widać po tobie, że jesteś pijany.
- To nie wszystko!!!!- wrzasnął Itachi.
- Człowieku jest 23. Weź się trochę...
- Zaproponowała im pracę! Tam gdzie ja?
- E? Przecież ty... jaką pracę? I znów gdzieś indziej pracujesz Itachi? To niezdrowe tak co chwilę zmieniać pracę.- westchnął i napił się wody.
- Umm! Pracuje w hostklubie i... Łaaaaa! Sasuke! Nie wypluwaj tak nagle. Teraz trzeba będzie..- zachwiał się.
- W jakim... co? Ty w host.. e?! Od kiedy?- tu spojrzał się na tamtych dwóch gdyż Itachi zasnął na dywanie.
- No wiesz. Jak zwykle się upił i powiedział, że będzie udawał hosta. Udało mu się świetnie i zaproponowali mu tam pracę.
- W twoich ustach nie brzmi to tak irracjonalnie Sasori-san.
- Eeeeeej! A my będziemy tam jako modele do zdjęcia w różnych ciuszkach i w ogóle.
- I.... to wam nie przeszkadza?
- Nie - odparli jednocześnie.
- Niech wam będzie. Ja idę spać. Oyasu...
Niestety poszedł spać znacznie później. Około 3 w nocy i to ledwo dotarł do swojego pokoju. Jednak im się udało go upić. Co za dranie... pomyślał, ale i tak było fajnie. Spojrzał na telefon. Była 3:00 i jakaś wiadomość.
- Naruto.. Słodki jesteś.
Wyklepał odpowiedz i zasnął w mgnieniu oka jak nie szybciej.


*****
Hinata spała dziś u kuzyna. Od niego z domu było bliżej do wesołego miasteczka. Właśnie przymierzała sukienki na nadchodzący dzień. Puk puk.
- Proszę.- była akurat ubrana w ciemnoniebieską po kolana sukienkę na ramiączka. Neji oparł się o framugę drwi.
- W tej nie idź.- wskazał materiał.
- E? Dlaczego?
-Najładniej wyglądasz w błękitnych.- podszedł do łóżka i pokazał tego koloru sukienkę przed kolano z falbankami u dołu i kwiatkiem na prawej piersi.
- Hmmm.- przyłożyła do siebie i spojrzała w lustro.- Nie jest za dziecinna?- zwątpiła.
- Stanowczo nie kuzyneczko.
Stanął za nią, razem odbijali się w lustrze. Powoli delikatnie dotykał lub wskazywał części ciała, o których mówił.
- Spójrz. Doskonale podkreśla Twoje, a właściwie nasze prawie białe oczy. Kontrastuje z twoimi ciemnymi granatowymi włosami. Będzie tylko lekko dotykać Twoich bioder, więc wyszczupli, a dekold wypełnisz tym co masz.
- Przestań! Dobrze, dobrze! Założę ja!- krzyknęła czerwona jak zachodzące słońce.
- Haha. Kuzyneczko, ale pamiętaj, że nawet jeśli usłyszysz od Naruciaka komplement on mówi to tylko dlatego, że Cię lubi...
Uśmiechnęła się do siebie
- ...ale nie kocha- wyszeptał.- Pogódź się z tym, że znalazł szczęście. Wiem, że cierpisz, ale pamiętaj że ja jestem tu dla ciebie. Naa?
- Yada! Nigdy tego nie zaakceptuje. Będę się starać!- determinacje można było wyczuć wchodząc do pokoju.
- Ech.- westchnął Hyuuga.- No dobrze. Tylko proszę nie zrań przy tym moich przyjaciół, tak?
- Oczywiście! Po prostu zobaczę czy może mnie pokochać, a jeśli nie, odpuszczę.- uśmiechnęła się.
- Okey. Oyasumi.
- Oyasuminasai.

*****

A co z Sakurą? U niej właściwie nic szczególnego się nie działo. Poza tym, że myślałam o Sasorim. W końcu dziewczęce zauroczenia polegają na ciągłym myśleniu o tej osobie. Leżała w łóżku zastanawiając się jak będzie jutro ubrany, w co ona się ubierze... W ogóle nie pamiętała o świecie dookoła.. Nie wiedziała też, że w tym właśnie momencie Kiba płacze z jej powodu.. Ale gdyby wiedziała to jakby się zachowała? O tym później. Zasnęła trochę wcześniej przed Kibą i w przeciwieństwie do niego bardzo spokojnie. 
Karin długo pracowała. Robiła nadgodziny, żeby mieć całą wolną sobotę, więc gdy wróciła jedyne co udało jej się zrobić to zamknąć mieszkanie i dojść do łóżka. I PADŁA!
Z Suigetsu tez nie działo się nic szczególnego. Grał do północy w swoje gierki ninja, a potem w erotyki. Następnie gdy oczy już mu się kleiły położył się spać ze stojącą obok figurką Kubikiribōchō (figurka miecza przekazywana z pokolenia na pokolenie dla najstarszego syna jako pamiątka po przodkach).

Tak upłynął wieczór lub już noc całej naszej paczki. Jutro miało nastąpić długo oczekiwane wyjście do Wesołęgo Miasteczka, ale Itachi miał w zanadrzu coś jeszcze. :)

*Kubikiribōchō



_________________________
I jaaaaak? Podobało się? Ja jestem bardzo zadowolona szczegółnie z mojego zabawnego Itachiego i jego tamtych dwóch. :p jutro zabieram się za następny rozdział, a 24 grudnia pojawi się oneshot świąteczny :) <3

Zachęcam do oglądania anime "Haikyuu" - o siatkówce, a postacie są genialne. Nie ma tam romansów, ale są niepotrzebne. :) Coś jak "kuroko no basuke" i kreska świetna. Bohaterów wszystkich uwielbiam :)




poniedziałek, 24 listopada 2014

17 - (Nie)winne żarty Sasuke cz.2

Jak on śmiał! On... on... Przecież! No kurczę! Jak w ogóle mógł mnie tak wykorzystać! I na końcu to jego...- złapał się pod boki i uśmiechnął tak zawadiacko jak zrobił to brunet, a naśladując jego głos rzekł.- "To był żart młotku. Nie bądż taki naiwny".... AAAAAAA!!!!- wykrzyknął i usiadł na tę samą ławkę co w dniu gdy Sasuke pocałował go po raz pierwszy.
- No proszę, proszę. Kogo ja tu widzę?
- Co znó... A To Ty Kakashi-sensei?- zrobił znudzoną minę.
- Hehe. Ktoś tu jest zdenerwowaaaanyyyyy.- rozłożył się na ławce.
- Pfff. Niby kto? Ja? Miałbym być zły? Niby za co? Tylko za to, że Sasuke od rana robi sobie ze mnie żarty? Tylko dlatego?! No proszę Cie!! Grrrr...
- czyli serio to znów wina Sasuke.- westchnąl Kakashi.
- Tak! To jest ZAWSZE jego wina! Z naciskiem na ZAWSZE!- powiedział nabuzowany blondyn po czym odetchnął głęboko i rozluźnił się. Zakrył oczy ręką.- dlaczego akurat jego kocham?
- wiesz co Naruto? Może wróć do domu i daj Sasuke popalić co?
- ech?- gdy chłopak spojrzał w oczy nauczyciela zauważył w nich dwa błyski.- Co sensei knuje?
Gestem kazał uczniowi nachylić się po czym wyszeptał mu do ucha kilka zdań.


*****

W tym samym czasie (uwielbiam to pisać dop.aut.) Sasuke leżał w "swoim" pokoju i rozmyślał czy aby nie posunął się za daleko. A teraz coś co wszyscy chcecie wiedzieć. Co zrobił Sasuke! Paparara! Po prostu powiedział, że jest gotowy no wiecie na co (hihi). Rumienił się przy tym i wyglądał jak zawstydzona panienka, a gdy Naruto myślał że on serio chce TO zrobić tamten pstryknął go w czoło mówiąc: "Baaaaaka! Serio myslałes że bym tak powiedział?"
Może serio przesadziłem? Dalej myślał brunet. Puścił sobie swoją muzykę i zasnął.
Naruto nie przypuszczał że to będzie takie łatwe. Gdy niczego nieświadomy brunet drzemał sobie spokojnie nasz kochany blondynek położył się obok niego i chciał zrobić to co poradził mu sensei. Mianowicie chciał obudzić chłopaka i zrobić identycznie to samo co on.(Ai kotoba) Jednak gdy tak leżał i patrzył się na spiącą twarz swoje chłopaka uśmiechnął się lekko i mimowolnie pogłaskał go po policzku.
- Jesteś taki piękny.- wyszeptał.- Dobra. Niech będzie. Ten jeden raz Ci wybaczę.- i zamknał oczy. Poczuł jak tamten okrywa ich kocem i przytula do siebie.
- Przepraszam mój Lisku. Już... tak nie zrobię.. Dla mnie... to też nie je... jest pro..ste. Po prostu przepraszam.
Blondynek zarumienił się na to zdrobnienie, ale słysząc zaspany głos bruneta ponownie się uśmiechnął i ułożył wygodniej.

Miało być śmiesznie albo może nawet wynikłaby z tego jakaś kłótnia, ale oboje byli zmęczeni. Ogólnie tym wszystkim co się działo wokół nich w ostatnim czasie. Spali sobie spokojnie. Blisko siebie. Wtuleni. Tak miało być już zawsze. I oboje w to wierzyli. Każdy w to wierzył i możliwe, że tak właśnie będzie.

________________________
No właśnie. Od dawna nie pisałam dlatego jest to taaaakie króciótkie. Mam nadzieje, że ktoś tu jeszcze zagląda.
<Rumieni się>