niedziela, 24 marca 2013

Rozdział 15 - Rodzinna tajemnica cz.1

Przepraszam, że dopiero teraz, ale naprawdę doskwiera mi choroba "brak czasu". Zrozumcie.
To jest dość mało, ale cóż. Chociaż tyle.

- Sasukeee!!! Kiedy będą te frytki?!- krzyknął Naruto do krzątającego się po kuchni bruneta.
- Właśnie! Też jestem głodny!- zawtórował mu Suigetsu, a pozostali zgodnie pokiwali głowami.
- Chcecie złożyć zażalenie?! Chwila! Zaraz będą. Cholera!- żachnął się chłopak.- To jest jawny wyzysk- mruknął pod nosem, ale i tak każdy to usłyszał.
- Sasuke. Jesteś facetem, który złożył obietnicę, a prawdziwy facet nie łamię obietnic.- wyszczerzył się do niego Blondyn.
- No przecież wiem!- krzyknął Sasuke ponownie syknąwszy przez skaczący na wszystkie strony olej.
- A tak w ogóle to z jakiej obietnicy?- zaciekawił się Konohamaru.
- Może ja ci to wyjaśnię.- zaczął dyplomatycznie Kiba. Był wniebowzięty. Fakt, że Sasuke był też jego przyjacielem nie wykluczał tego, że cieszył się iż Wielki Pan Uchiha musi usługiwać blondynowi.- A więc tak. Twój brat i ten oto dupek...
- Słyszałem!- krzyknął z kuchni brunet.- Kiba! Nie obmawiaj mnie za moimi plecami!
- Hai, hai!- odkrzyknął i ponownie zwrócił się do młodszego Uzumakiego.
- Założyli się w grze kamień, papier, nożyce, że jeżeli Naruto wygra Sasuke będzie musiał spełnić jego 5 życzeń. Natomiast jeśli by wygrał Sasuke to Naruciak by musiał spełnić jego 6 życzeń.- wytłumaczył, a młodszy szatyn pokiwał głową ze zrozumieniem, po czym chciał zadać jedno pytanie, ale wyprzedziła go nowa koleżanka.
- A dlaczego Sasuke miał dostać bonus?- spytała zaciekawiona Karin.
- Bo musiałby trochę poczekać, aż Naruto wyzdrowieje. Proste.- wzruszył ramionami Suigetsu.
- Dla kogo proste dla tego proste! Znalazł się!- żachnęła.
Dziewczyna znała Naruto i kiedy dowiedziała się, że stały klient knajpki, w której pracuje, że ten uroczy i przystojny zarazem blondyn jest w szpitalu postanowiła potajemnie przynosić mu jego ukochany ramen. Zaprzyjaźnili się jeszcze bardziej, a gdy okazało się, że jest ona przyjaciółką Suigetsu oficjalnie wkroczyła do ich paczki, która powiększała się w znacznym tempie.
- To znaczy, że wykorzystałeś już swoje jedno życzenie.- stwierdził Neji wyciągając się na dywanie.
- Tak! A chcecie wiedzieć jak zareagował Sasuke?
- TAAAAAAKKKK!- krzyknęli wszyscy z entuzjazmem. Wszyscy oprócz jednej mlecznookiej dziewczyny.
- Nie waż się mówić, albo cię zabiję!!!!- wrzasnął znowu Uchiha.
W tych blękitnych oczach zabłysło małe światełko sprytu, a ich posiadacz stanął na stole i poprosił Kibę by ten odegrał rolę bruneta.
- Sasuke! Oto moje pierwsze życzenie! Masz zostać moim służącym!- wycelował palcem w "Sasuke".
- Cooooooo?!!!- krzyknął Kiba.- a...a...ale j...jak to ma wyglądać.
- No wiesz.- zaczął niby to obojętnie blondyn.- Rano budzisz mnie i robisz śniadanie, potem mnie kapiesz, następnie spełniasz moje zachcianki. A wieczorem...- zbliżył się do "bruneta".
- C...co?- wyjąkał tamten.
- Wieczorami przychodzisz do mojego pokoju zamykając drzwi i dostaję od ciebie wiele rozkoszy w postaci ssss....
- ssss?
- Tak. W postaci...- blondyn pogłaskał naszego niby Sasuke po policzku, a ten o mało by nie wybuchł śmiechem przez to co miał zaraz powiedzieć.
- ŻE NIBY SEX?!!
Wszyscy w pomieszczeniu na raz wybuchnęli śmiechem, a z kuchni dało się słyszeć dźwięk upuszczanych talerzy, po czym Sasuke wbiegł do pokoju i przyszpilił czerwonego od śmiechu szatyna do podłogi.
- Teraz nie żyjesz gnoju!- krzyknął i udawał, że dusi chłopaka.
 Potem wszyscy się kłócili i śmiali zarazem jak to starzy dobrzy przyjaciele.
Dopiero około dwudziestej pierwszej cała ta chołota polazła do domu i Sasuke mógł odsapnąć.
- Do końca życia będę ci wypominał jak to wykorzystywałeś swojego chłopaka.- powiedział z zamkniętymi oczami.
- Mrrr.- zamruczał blondyn siadając mu na kolanach.- Czyli znowu mam chłopaka?- wtulił nos w zagłębienie szyi bruneta, a ten dostał gęsiej skórki, ale uśmiechnął się niezauważalnie.
- Od kiedy Naruto lubi się tak przytulać?- podsycił ogień, który już płonął w nich obu. O czym myślicie?! Płomień młodości i czułości rzecz jasna! Ech...
- Od zawsze chciałem to zrobić.- wymruczał i ugryzł bruneta w małżowinę. Chłopak zarumienił się i nagle mu się coś przypomniało. Głaszcząc blondyna po plecach zapytał.
- Naruto? Co się stało z twoimi rodzicami?
W tym momencie chłopak wbił się gwałtownie w usta bruneta całując go namiętnie.
- Naru...to?- powiedział między gorącymi pocałunkami Sasuke. Gdy Naruto zaczął rozpinać guziki koszuli bruneta ten zaskoczony próbował go odepchnąć. zbliżenie się w ten sposób napawało go lękiem przez pewne wydarzenia z dzieciństwa. Cały czas próbował coś zrobić, ale Naruto był dość silny. Nie zważając na nieme protesty bruneta Naruto rozpiął ostatni guzik koszuli chłopaka i zabrał się za rozporek. To już było przegięcie. Sasuke złapał go za nadgarstki i z całej siły przygwoździł do podłogi, na którą spadli. Wtedy to zobaczył. Zarumienione policzki, zamglony wzrok i nierówny oddech.
- Upiłeś się?!! Młotku!- krzyknął brunet, a Naruto uśmiechnął się i oblizał lubieżnie usta.
- Przecież mnie takiego lubisz. Prawda?- znów ten uśmiech.
Naruto próbował oswobodzić ręce, ale nie miał szans z silnymi rękami siatkarza.
- Naruto. Lubię prawdziwego wstydliwego Ciebie.- powiedział stanowczo brunet.
- Tak też mogę.
- He?- nie zrozumiał na początku i puścił nadgarstki chłopaka dalej siedząc na jego biodrach, ale gdy Naruto zrobił TO, wtedy wszystko było jasne.
Naruto rozpiął swoją koszulę i lekko rozchylił, a spodnie również były lekko rozpięte. Wtedy Naruto wygiął się w lekki łuk, przechylił głowę na prawo patrząc wyzywająco na swojego chłopaka i założył ręce za siebie mówiąc słodkim głosikiem.
- Tylko bądź delikatny.
Sasuke nie mógł się napatrzeć i już sięgał po... no właśnie po co? W porę się opamiętał i zasłonił ręką oczy.
- Jesteś pijany! Zaraz przyniosę ci wody.- wstawał, ale zatrzymał się na dźwięk kolejnych słów pijanego nastolatka.
- Nieładnie Sasuke, oj nieładnie.
- Ale co...- zaczął ale oblał się rumieńcem widząc plamki krwi na pięknym brzuchu blondyna i czując ją na wargach.
- Mały zboczuszek.- zaśmiał się blondyn i usiadł prezentując swój tors.
- Naruto. Mógłbyś przestać mnie uwodzić.- uśmiechnął się brunet.
- Nie. Nigdy nie przestanę.- szepnął mu do ucha.
- Ale pytałem Cię wcześniej o coś.- przypomniał sobie znowu Sasuke.
- Oni nie żyją i tyle.- rzekł Naruto z kamienną twarzą.
- Ale...- znowu chciał coś powiedzieć, ale znowu Naruto pocałował go jednak krótko i czule.
- Idę spać. Jestem zmęczony.- powiedział cicho i poszedł na górę.
- Naruto. Dlaczego mi nie ufasz.- zasmucił się brunet. Zgasił światło i położył się na kanapie.